Przyznam, że byłam tym przepisem totalnie zaskoczona. Nigdy nie przepadałam za kaszą gryczaną, ale o jej niepalonej "odmianie" nie wiedziałam zupełnie nic. Kiedy przeczytałam na jednym z blogów przepis na to śniadanie nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jednak od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Efekt przeszedł wszelkie moje oczekiwania. Kaszka jest błyskawiczna do zrobienia, kremowa, delikatnie owocowa- pyszna po prostu. Kaszy prawie tu nie czuć, ale jej amatorom na pewno przypadnie do gustu. Składniki: ( na 1 średnią porcję) - 4-5 łyżek kaszy gryczanej niepalonej - 0,5 szkl wrzącej wody - banan- 1 mała sztuka - kilka truskawek, lub innych ulubionych owoców - 1/4 szkl. mleka - ew. 1-2 daktyle do osłodzenia Przygotowanie: Kaszę ( i daktyle jeżeli dodajemy), zalewam na noc wrzątkiem. Następnego dnia odlewam ją, jeżeli cokolwiek zostało oczywiście, i blenduję na gładką kaszkę z ciepłym mlekiem, bananem i innymi owocami. Polecam podawać na ciepło...